- Bagienna fauna i flora
- Chata ma kształt litery "L". Z przodu i na tyłach znajdował się kiedyś ogródek, ale teraz zarósł niepomiernie, a chwasty w nim rosnące wydają się nader duże i bujne.
- Dostępu do budynku bronią drzwi od spodu mocno obrośnięte przez drobne pnącza. Kajetan wyjmuje drzwi z przerdzewiałych zawiasów. Pędy wydają się być niepokojąco ruchliwe - straciwszy oparcie wyciągają się do trzymanych przez elfa drzwi niczym ręce.
- Przeszukujemy chatę, w której oprócz namiotów znajdujemy klatki z ludzkimi szczątkami. Z jednego z namiotów Kajetan wygrzebuje podniszczoną sakiewkę pełną złotych zębów.
- Nasze myszkowanie przerywa atak dziwnej rośliny przypominającej bulwę jakiegoś kwiatu, z wnętrza którego wystrzeliwują w naszą stronę chwytne pnącza.
- Oprócz bulwiastych roślin, pagórka bronią jeszcze inne cierniste pnącza podobne do tych z Ellander. Strzelają do nas cierniami rozmiarem przypominającymi strzały.
- Przypalamy narzucające się chwasty ogniem. Za zwęglonymi kłączami zieje w nas otworem wcześniej niezauważalna jaskinia. Z wnętrza uchodzi dziwny, przypominający nieco kadzidło zapach. Wchodzimy do środka mając nadzieję, że to "nasza" jaskinia i znajdziemy w niej trop w sprawie kikimor i/lub konkurencji Baraniny.
- Zapach robi się intensywniejszy. W pewnym momencie każdemu z nas wydaje się, że widzi coś dziwnego - Ilana w miejscu Kajetana widzi dużego królika.
- W jaskini, oprócz odpowiedzialnych za nasz rozweselony stan psychoaktywnych, dziwnie ruchliwych roślinek ciasno porastających każdą płaszczyznę, natykamy się na gigantyczną rosiczkę wyrastającą z kupy kości leżącej w głębokim dole.
- Kwiat zdaje się wabić zapachem. Nie chcąc dać się wodzić na pokuszenie wycofujemy się i wychodzimy z jaskini. Kajetan używa swoich przyzwańców do sprawdzenia dokąd jaskinia się ciągnie i co jest dalej, za kwiatem.
- Ze zwiadu wraca tylko jeden stworek. Melduje, że natknął się na drugie obozowisko zaraz obok zdaje się kolejnego magicznego kręgu menhirów. Centralny kamień wibruje powodując lekkie drganie ziemi w okolicy.
- U wejścia jaskini mija nas kikimora. Niczym w transie, lekko otumaniona, gna na oślep w głąb jaskini, niemal zupełnie nas nie zauważając.
- Elf posyła kolejną grupę stworków na dokładniejszy rekonesans drugiego obozowiska. Przyzwańce przynoszą podniszczony nilfgaardzki rapier i skórzany tubus z przyrządami kartograficznymi, także z nilfgaardzkim symbolem słońca. Podobno pod porostami ciągną się dziesiątki małych tuneli, jakby ktoś lub coś tu kopało. Sami natykamy się na porzucony, zardzewiały górniczy kilof.
- Ilana zabiera z jaskini kilka pędów dziwnej rośliny - dla Łowczego Feliksa, by zademonstrować co rozwściecza kikimory.
- Robi się ciemno, więc zatrzymujemy się na noc w chacie, uprzednio oczyściwszy trochę wnętrze i okolicę. Podczas porządków znajdujemy nowe poszlaki: piłę i obcęgi z resztkami zaschniętej, starej krwi, a także pasiastą blaszkę z temerskimi liliami.
- Wygląda na to, że podczas Trzeciej Wojny Północnej budynek służył nilfgaardzkim siłom do przetrzymywania i przesłuchiwania jeńców z Temerskich Służb specjalnych zwanych Niebieskimi Pasami. Służby te specjalizowały się podobno w wyłapywaniu i likwidowaniu nieludzi spiskujących z Czarnymi.
- Drzewa dookoła chaty są lekko spowite ciernistymi pnączami. Dużo z nich niczym pająk w sidłach trzyma martwe, bezwładnie wiszące kikimory.
- Postęp w poszukiwaniach
- Nazajutrz udaje nam się ustalić lokację 2 z 3 wież, ale jedna jest całkowicie zatopiona, a druga - niemal doszczętnie zrujnowana. Trzeciej wieży niestety ani śladu mimo usilnych naszych starań i patrolowania okolicy z lotu ptaka.
- Wracając zahaczamy o norę Lentinusa. Opowiadamy mu co znaleźliśmy w jaskini. Druid jest przerażony i opowiada o roślinach, które mu przynieśliśmy:
- bulwy i strzelające pnącza to odmiany Echinopsa, które z czasem wyrastają na rośliny przypominające gigantyczne rosiczki
- ogromna rosiczka to Archespor, żywiący się najchętniej takimi zwierzętami na jakich szczątkach się rozsiał
- Lentinus mówi nam jak można się pozbyć niebezpiecznych chwastów. Proponuje przyciąć je srebrem i nagotować oleju z przyniesionych pędów, który - podany sztuczką wielkiej rosiczce - powinien go osłabić, a w odpowiedniej ilości nawet unicestwić. Mając jednak na uwadze starczą demencję druida, dziękujemy mu za pomoc obiecując przekazać sprawę dalej.
- Ilana pyta o kryształ Esme. Okazuje się, że drugi krąg, który znaleźliśmy nadał by się na rytuał - starzec nazywa go kręgiem żywiołu ziemi. Niestety jego lokacja jest póki co zbyt niebezpieczna. Próbę reanimowania pierwszego, nieaktywnego już kręgu podejmowali uczniowie Lentinusa, bezskutecznie. Rzeźba w centrum to golem, którego rzekomo miałaby aktywować burza.
- Żegnamy się z druidem. Idąc do portu wpadamy w wiosce drwali na grupę strażników porządkujących miejsce jatki jaka najwyraźniej wydarzyła się tu poprzedniej nocy. Towarzyszy im Łowczy Feliks.
- Zostajemy zatrzymani i wzięci na spytki. Póki co jednak w roli ewentualnych świadków zdarzenia, a nie bezpośrednich podejrzanych.
- Wysłuchawszy naszych zgodnych z prawdą, acz lakonicznych wyjaśnień, sierżant oddelegowuje nas z Feliksem do miasta aby spisać raport z zeznań. Mamy być do dyspozycji na ewentualne wezwanie, ale sytuacja jest pod kontrolą, nic nam się nie zarzuca.
- Pakujemy się do łódki. W drodze do miasta opowiadamy Feliksowi, co znaleźliśmy w jaskini na bagnach. Mężczyzna słucha nas z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy. Na dowód przekazujemy nilfgaardzki rapier i pokazujemy tubus. Umawiamy się, że mapę bagien dostarczymy mu nazajutrz, do ratusza (oczywiście uprzednio usuwając z niej lokację nory Lentinusa).
- Do cywilizacji
- Setnie zmęczeni, ale zadowoleni z takiego obrotu spraw idziemy na noc do Lisa. Odbijamy się od zamkniętych drzwi, bo zdaje się Grimma urządza tego wieczora zamkniętą imprezę dla swoich pobratymców.
- Udaje nam się utargować kolację i nocleg w stajni za mniej niż połowę regularnej ceny pokoju. Udajemy się do stajni, po chwili zjawia się także obsługa z jedzeniem.
- Kajetan kontaktuje się z Duskiem. Informuje go o naszych znaleziskach i próbuje zaaranżować przeprawę na bagna. W odpowiedzi otrzymuje stwierdzenie, że dopóki nie znajdziemy ostatniej, najnowszej, stojącej jeszcze wieży, nasza umowa jest nieważna, bo ruiny, które odnaleźliśmy są bezwartościowe.
- Handlarzowi zależy tylko na tej ostatniej, jak się okazuje nienaruszonej wieży i tylko wtedy pofatyguje się z nami na bagna.
- Korzystając z dogodnego momentu Ilana wysyła wiadomość do Skovika. Informuje, że niebawem będą z powrotem w Mariborze. Pyta też, czy Gardi otrzymał jej wiadomość. Wyspiarz dzieli się wieściami:
- Gardi dalej się dąsa; twierdzi, że nie był w Wyzimie i nie może wysłać tam posłańca, a nawet gdyby mógł to i tak nie ma zamiaru kontaktować się z druidką
- Finarrin wrócił do wioski, podobno w karocy
- on sam ma się już lepiej - może dołączyć do nas w Mariborze
- W nocy ma miejsce burza. Kajetan cały czas przeczesuje okolicę szukając ostatniej wieży oczami sowy. Ptak przysiada w jedynym miejscu, w którym nie pada deszcz - na starej brzozie Lentinusa. W świetle błyskawic, na horyzoncie, na którym majaczy odległe Burdoff, elf dostrzega strzelisty czarny kształt iglicy wieży.
- Wygląda na to, że ostatnia wieża jest w pełni sprawna i - w porównaniu do pozostałych - nienaruszona, a przed niepowołanym ciekawskim wzrokiem skrywa ją iluzja.
- Do domu
- Zachodzimy na śniadanie do Lisa. Jeszcze kilku gości poprzedniego wieczora siedzi przy stoliku i o czymś dyskutują z Grimmą.
- Przy śniadaniu Kajetan opowiada, co widział w nocy. Podejmujemy decyzję, że czas nas nagli, a szukanie obłożonej iluzją wieży i najprawdopodobniej forsowanie jej zabezpieczeń za dwie błyskotki zwyczajnie nam się nie opłaca, szczególnie gdy zleceniodawca, zdaje się umyślnie, zatrzymuje dla siebie więcej informacji, niż powinien...
- Ilana wypytuje na odchodne żonę krasnoluda o druidów z bagien. Kobieta opowiada, że przed Trzecią Wojną wynieśli się stamtąd. Miało to miejsce w czasie konfliktu Zakonnych z Wiewiórkami.
- Przed wyruszeniem do Mariboru zachodzimy do ratusza, przekazać Feliksowi obiecaną mapę, z której oprócz domu druida wykreślamy także dwie odnalezione wieże - nie zamierzamy wyświadczać darmowej przysługi Duskowi, a wiemy, że mapę tą na pewno zobaczy.
- Czekamy w kolejce na wskazanie pokoju. Ilana zauważa stojącego za nami starszego mężczyznę, który jakby zniecierpliwiony pokazuje na nadgarstek. Z tą różnicą, że na ręce zamiast zegarka ma... tatuaż barana.
- Gdy przychodzi nasza kolej, zostajemy oddelegowani do pokoju 13A. W pokoju 13A zastajemy urzędnika, który przekierowuje nas do pokoju 13B. Tam na szczęście zastajemy już tylko Feliksa. Dostajemy 200GP za pomoc w rozwiązaniu sprawy kikimor oraz częściową mapę południowej części bagien.
- Na odchodne Kajetan robi psikusa i podmienia numery dwóch pokojów. Przy drzwiach mija nas starszy pan od zegarka. Pyta o postęp w sprawie konkurencyjnego dealera. Ilana zbywa go mówiąc, że jeśli się czegoś dowiemy to się skontaktujemy.
- Wychodzimy z miasta przez tę samą bramę, którą przyszliśmy. Na podgrodziu znów obłażą nas żebracy. Ilana rzuca im garść miedziaków żeby ulotnić się bez przepychanki.
- Przechodząc przez podgrodzie druidka zatrzymuje się przy kapliczce wiecznego ognia, do której wrzuca "poszlakę" od Baraniny. Pod daszkiem ktoś zostawił liścik z wiadomością "Dostawa dziś w nocy pod loszkiem".
- Poproszony przez dziewczynę Kajetan wysyła wiadomość do Baraniny przekazując treść liściku. Gangster z jednej strony jest zaskoczony, z drugiej zadowolony, z trzeciej zaś - z dziwnym naciskiem zaznacza że sztuczki takie jak komunikacja na odległość go nie szokują. Następnie oddalamy się na pola, szukając bezpiecznego miejsca na krąg teleportacyjny.
- Znalazłszy niewielki zagajnik Kajetan mości w nim swój bąbelek, a następnie wyrysowuje wzór kręgu. Idzie przodem, bo Ilana boi się nieznanej dotąd sztuczki maga.
- Stare-nowe śmieci
- Po chwili dziwnego zawieszenia w oślepiającej jasności stajemy w Mariborze, w ruinach posiadłości Merigold. To znaczy Kajetan staje, a zaraz za nim, na plecy maga wytacza się zdezorientowana druidka, przewracając oboje.
- Wspomnianego przez Keirę Brasa nie ma na piętrze. Przechodząc dalej widzimy tylko jego namiot oraz "wystawkę" w postaci kapelusza z pawim piórkiem i dwuręcznego miecza.
- Sam mag czeka na nas na dole. Wita nas (w naszych własnych progach, o ironio) niczym gospodarz. Z wyglądu przypomina bardziej wojaka niż maga - jest postawny i barczysty, zamiast fircykowatych fatałaszków nosi połączenie szaty i pancerza, a i twarz jest mało "upiękniona", zupełnie nie jak typowy przedstawiciel jego fachu.
- Po krótkiej wymianie uprzejmości Bras przekazuje nam prezent od Keiry - dwa kamienie komunikacyjne. Następnie wychodzi w swoich sprawach przebrany w strój Redańskiego oficera.
- Kajetan rozmawia z Keirą:
- wyjątkowo jest ubrana, zdaje się jakby podróżowała w chłodniejszym klimacie, znalazła coś "pod okruchem lodu"
- czarodziejce udało się ustalić datę audiencji z Radą Kapituły na następny dzień o zachodzie słońca
- książę Viraxas przechwytywał i przemycał magiczne przedmioty dla Nowej Kapituły, jednak po publicznym oskarżeniu o ten akt, jego możliwości są mocno ograniczone; nie pomaga też niechęć jego małżonki, której na Aretuzie nie szczędzono rózgi zanim nie została wydalona z niesławnej uczelni wiedźm
- sprawę dalej utrudnia fakt, że po śmierci czarodziejki zwanej Koral władyka uważa się za porzuconego przez magów - nikt jej nie zastąpił, pomimo że w Kerack magia nie jest prześladowana
- w czasie rozmowy wymienia kilka zdań z kimś poza rozmową, wspominając kogoś imieniem Stregobor
- W tym samym czasie Ilana nie próżnuje: wysyła dwa ptaki z wiadomością do wioski: po jednym do Skovika i Finarrina. Gardiego finalnie nie zaszczyca wiadomością, skoro sam stwierdził, że nie ma ochoty z nią rozmawiać.
- U wejścia do kanałów zamontowano nowe drzwi. Tym razem solidniejsze, więc nie ma mowy o wyciąganiu ich z zawiasów. Z pomocą Esme druidka kradnie jeden z kluczy do kanałów aby ułatwić sobie przetwieranie się.