- W ślad za drzewem
- Budzimy się nad ranem i konstatujemy, że zgodnie z naszymi przewidywaniami Formorian ruszył nocą w dalszą drogę.
- Podążając w ślad za drzewem trafiamy na trakt, na którym znajdujemy przewrócony wóz. Nieopodal wozu leżą rozkładające się zwłoki woła pociągowego.
- Przystajemy na chwilę odpoczynku chcąc sprawdzić co wieziono na wozie i czy ktoś przypadkiem pod nim nie ocalał mimo konfrontacji z Formorianem.
- Kajetan z braćmi Drummond odwraca wóz. Naszym oczom ukazują się gnijące zwłoki krasnoluda. Po bliższych oględzinach mag rozpoznaje w nich sprzedawcę z Carreras, który sprzedał nam przerdzewiałą broń.
- Oprócz zwłok na wozie znajdowały się także 2 sporych rozmiarów skrzynie, solidnie zabezpieczone przed otwarciem linami zapieczętowanymi woskiem. Kajetan przeszukuje zwłoki, przy których znajduje mieszek, zestaw do skręcania papierosów i zapieczętowany list. Otwarliśmy go, niestety nikt z nas nie potrafi odszyfrować krasnoludzkiego pisma, w którym został napisany.
- Krasnolud miał też przy sobie weksel, imienny, na 450 sztuk złota do odbioru w wyzimskiej filii banku Cianfanelli, w ciągu najbliższych 53 dni.
- Ilana chce sprawdzić co takiego wiózł krasnolud. Trakt prowadzi do cywilizacji, więc musiał wieźć jakiś towar na handel. Bliższe oględziny skrzyń pozwalają druidce wypatrzyć drobne otwory wentylacyjne na bokach skrzyń. W środku coś wyraźnie drapie o ścianki.
- Ani Finarrin, ani Ilana nie potrafią nawiązać kontaktu ze zwierzęciem w skrzyni. Kajetan próbuje Starszej Mowy, ale i to nie przynosi efektu. Cokolwiek znajduje się w obu skrzyniach, jest niekomunikatywne.
- Ilana decyduje się otworzyć skrzynię. Kajetan ubezpiecza ją z mieczem nad wiekiem. Wieko odskakuje, ukazując spętanego chrabąszcza o dziwnych kolorach. Ze skrzyni natychmiast wydobywa się woń rdzy i niszczejącego metalu.
- Wygląda na to, że to stworzenie jest odpowiedzialne za "epidemię" ogarniającą mahakamskie metale. Możliwe, że krasnoludy wyłapały kilka osobników i postanowiły wywieźć je jak najdalej od gór. Być może nawet sprzedać lub powierzyć komuś do skonstruowania trutki na te owady?
- Debatujemy co zrobić ze stworzeniami w skrzyniach. Wypuszczenie ich mogłoby zaszkodzić okolicy, ale Finarrin jest przeciwny zostawieniu ich spętanych na pewną śmierć głodową. Ostatecznie decydujemy się zostawić skrzynie jak je zastaliśmy i zapomnieć o sprawie, przynajmniej na czas pościgu za Formorianem.
- Ostateczne starcie
- Słońce zaczyna się chylić ku zachodowi kiedy dopadamy drzewo. Widok jest ponury i budzi niedobre skojarzenia: drzewo wspięło się na szczyt lekkiego wzniesienia - jego gałęzie, powykręcane, przypominają makabryczne ramiona wyciągnięte ku niebu. Nad drzewem kłębi się stado czarnych ptaków, zupełnie jak wtedy nad menhirem w Carreras.
- Nie czekając, aż Formorian się obudzi, pokonujemy drogę na górę i przyskakujemy, tnąc, drapiąc i smagając konar ogniem. Drzewo, korzystając z faktu powoli zapadającego zmroku, nie pozostaje nam wcale dłużne.
- Kajetan odpala papierosa i używa jego żaru aby przyzwać Djinni ognia - małe istotki, które - teraz wyzwolone z ich pierwotnego planu egzystencji - wyżywają się na drzewie.
- Jesteśmy już mocno pokiereszowani, kiedy Ivar zadaje ostateczny cios swoim nowym orężem, spopielając drzewo. Po Formorianie zostaje jedynie kryształ, w którym nadal pełga fioletowe światło.
- Strat w ludziach/elfach/mieszańcach i zwierzętach na szczęście brak. Skovik poświęcił swoją glewię, która - jako niemagiczna broń - nie wytrzymała próby ognia. Ilana postawiła na nogi tracącego przytomność Ivara, poświęcając przy tym sporą część swojej siły witalnej. Najlepiej z całego towarzystwa wygląda Kajetan - mądrze trzymając się na dystans, zdołał uniknąć większości z ataków drzewa.
- Mag znajduje jedną, jedyną gałąź, jaka została po wrogu, przepełnioną Mocą. Spędza kilka chwil zadumany nad nią po czym niszczy ją, uwalniając spętaną magię.
- Chwała bohaterom
- Rozbijamy obóz z dala od wzgórza. Nadal nie do końca pojmując, co się właśnie stało, próbujemy ustalić dalszy plan działania. W końcu mamy kryształ, drzewo już go nigdzie nie zabierze.
- Kajetan odkorkowuje kilka z całego naręcza zdobycznych butelek bimbru z Mayeny. Do oblewania zwycięstwa przyłącza się nawet Ilana, stroniąca do tej pory od alkoholu.